Opis projektu

„Polskość Pomorza” to projekt, w którym staramy się pokazać wydarzenia kształtujące współczesne Pomorze, a które stanowią o wyjątkowości tego regionu Polski. Podkreślając zasługi licznych Kaszubów, Kociewiaków, mieszkańców Borów Tucholskich i powiśla, przez wieki zaangażowanych w dbanie o polskość tych ziem pokazujemy ich walkę o polskość Pomorza. Mieszkańcy wymienionych ziem walczyli o nią nie tylko bronią, ale przede wszystkim pomysłem i rozwagą, angażując się w liczne działania prospołeczne.
Mamy nadzieję, że materiały przygotowane w projekcie zainspirują Państwa do szerszego zainteresowania historią polskiego Pomorza.

Zapraszamy do czytania, oglądania i słuchania wspaniałego,

Zespół Fundacji Towarzystwo Projektów Edukacyjnych

Artykuły

< Wróć do listy artykułów
Zajęcie Pomorza przez Niemców

Zajęcie Pomorza przez Niemców

Wiosną 1939 roku historia „przyśpieszyła”. W marcu Niemcy zajęły czeską Pragę, Litwie oderwali Kłajpedę oraz zażądali Wolnego Miasta Gdańska, eksterytorialnej autostrady i linii kolejowej przez Pomorze. Miesiąc później kanclerz III Rzeszy Adolf Hitler (1889–1945) wypowiedział polsko-niemiecki układ o nieagresji z 1934 roku. 5 maja polski minister spraw zagranicznych Józef Beck (1894–1944) złożył w Sejmie w imieniu rządu deklarację, zawierającą słynne już słowa, iż „My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę”. Wojna wisiała w powietrzu…

Wraz z objęciem władzy przez NSDAP w Wolnym Mieście Gdańsk sytuacja na granicy z polskim Pomorzem stawała się coraz bardziej napięta. Zwłaszcza w ostatnich tygodniach lata 1939 roku wydawało się, że byle iskra wystarczy, aby zaognić sytuację i doprowadzić do wybuchu konfliktu zbrojnego. Zdawały się to potwierdzać wzrost liczby patroli i posterunków po obu stronach granicy oraz incydenty, w których zginęły co najmniej trzy osoby, a kilka – po obu stronach – zostało rannych. Jedną z ofiar był Michał Różanowski, żołnierz 2 Batalionu Strzelców w Tczewie, zastrzelony 16 sierpnia 1939 roku około godz. 3.20 nad ranem na szosie łączącej polski Miłobądz z gdańskim Kolnikiem. Żołnierz prawdopodobnie zabłądził i znalazł się około 300 metrów po drugiej stronie granicy. Mimo wezwania i strzału ostrzegawczego pełniących wartę esamanów nie zatrzymał się, sam oddał niecelny strzał, na co jeden z wartowników odpowiedział celną kontrą, trafiając 23-letniego Różanowskiego w klatkę piersiową i zabijając na miejscu. Strona gdańska wydała ciało żołnierza dwa dni później, po sekcji zwłok. Gdy w Tczewie przeprowadzono ją po raz kolejny, okazało się, że w ciele zastrzelonego żołnierza zaszyto odpady medyczne i papiery. 19 sierpnia w mieście odbył się uroczysty pogrzeb Różanowskiego, który stał się okazją do patriotycznej manifestacji.

„Korytarz polski”, jak pogardliwie nazywali Pomorze niemieccy naziści, podczas ataku Wehrmachtu na Polskę miał zostać wzięty w kleszcze. Polskie dowództwo zdawało sobie sprawę, że w tak trudnym położeniu obrona Pomorza jest praktycznie niemożliwa do wykonania. Dlatego też głównym zadaniem, jakie postawiono przed stacjonującymi w regionie oddziałami, było maksymalne opóźnienie pochodu niemieckiej armii. Potwierdza to rozkaz Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych z 30 lipca 1939 roku, dotyczący obrony Wybrzeża. Za najważniejsze zadania uznano utrudnienie komunikacji III Rzeszy z Prusami Wschodnimi, obronę portów w Gdyni i Helu, uniemożliwienie przejęcia Kępy Oksywskiej z portem wojennym oraz utrudnienie nieprzyjacielowi przesuwania linii frontu. Najlepsze jednostki polskiej floty dostały rozkaz przebicia się do Anglii. Siły w Gdyni i na Helu miały bronić się do momentu otrzymania wsparcia, ale zdawano sobie sprawę, że wraz z sukcesami wroga będzie ono bardzo trudne do przeprowadzenia.

Polacy przewidywali, że pierwszymi niemieckimi celami w Wolnym Mieście Gdańsku, po wybuchu konfliktu zbrojnego, będą Wojskowa Składnica Tranzytowa na półwyspie Westerplatte oraz budynek Poczty Polskiej. Tak też się stało. 1 września, o godz. 4.45, na półwysep spadły pierwsze pociski wystrzelone z pancernika „Schleswig-Holstein”, który do gdańskiego portu przypłynął z rzekomo kurtuazyjną wizytą. Żołnierze majora Henryka Sucharskiego (1898–1946), według planów dowództwa, mieli się bronić przynajmniej przez 12 godzin. Dwustuosobowa załoga Westerplatte poddała się dopiero po siedmiu dniach walk, ostrzeliwana z ziemi, wody i powietrza. „Jeszcze Polsce się przydacie” – mówił do kapitulujących podwładnych major Sucharski. Wieczorem, 1 września, po 14 godzinach oporu, Niemcy zdobyli Pocztę Polską, bronioną przez około 50 polskich urzędników, którzy poddali się dopiero po użyciu przez Niemców miotaczy ognia. Kilkanaście osób, w tym 11-letnia dziewczynka, umarło spalonych żywcem lub w wyniku poparzeń. Pozostali obrońcy poczty zostają rozstrzelani. Hitlerowskie bojówki zajmują budynki pozostające pod zarządem polskim, w tym między innymi Komisariat Generalny RP, dworzec kolejowy, Dyrekcję PKP. Mimo że winna agresji była tylko jedna strona konfliktu, w oficjalnej niemieckiej propagandzie stosowano się do zaleceń ministra Josepha Goebbelsa: „We wszystkich informacjach, komentarzach itp. nie wolno używać słowa »wojna«. Obowiązuje wersja, że Niemcy odpierają polską napaść”.

Wiele wskazuje jednak na to, że pierwszymi strzałami na Pomorzu, a może i w całym kraju, nie była kanonada z pancernika „Schleswig-Holstein”. Plan ataku na Polskę o kryptonimie „Fall Weiss” zakładał przejęcie węzła kolejowego w Tczewie wraz z mostami – drogowym i kolejowym przez Wisłę. Ten drugi był jedynym takim obiektem w promieniu kilkudziesięciu kilometrów. Dwutorowa przeprawa umożliwiała szybkie przemieszczanie wojsk i zapewniała komunikację III Rzeszy z Prusami Wschodnimi. Granica między Polską a żuławskimi terenami Wolnego Miasta Gdańska biegła środkiem nurtu Wisły, ale tczewskie mosty w całości należały do Polski. „Aktion Zug” („Akcja Pociąg”) miała przynieść Niemcom opanowanie mostów w stanie nienaruszonym. Polskie plany zakładały utrzymanie mostów, lub, w sytuacji grożącej ich zajęciem przez przeciwnika, wysadzenie przęseł i przyczółków. Mosty zostały zaminowane, o czym doskonale Niemcy wiedzieli. 1 września, o godz. 4.34, a więc przed atakiem na Westerplatte, na okolice mostów i dworca kolejowego spadły pierwsze bomby niemieckich sztukasów, mające uszkodzić instalacje do odpalenia ładunków wybuchowych. Mosty miały zostać zajęte z zaskoczenia przez niemieckich żołnierzy ukrytych w pociągu towarowym jadącym od strony Malborka. Oddziały w Tczewie zostały ostrzeżone przez polskich kolejarzy i celników ze stacji Szymankowo, znajdującej się już po stronie Wolnego Miasta Gdańska, skąd miał nadjechać podejrzany pociąg. Za ten akt odwagi czekało ich rozstrzelanie. Niemieckie bombardowanie w Tczewie było skuteczne, ale dzięki zahamowaniu ataku na mosty, po drugiej stronie rzeki polscy saperzy zdążyli naprawić instalacje i wysadzić mosty. Tym samym „Aktion Zug” nie powiodła się. Szef sztabu niemieckich wojsk lądowych, generał Franz Halder (1884–1972), napisał w swoim dzienniku: „Tczew. Wyraźnie nie udało się. Nalot nie był skuteczny… most wyleciał w powietrze…” Dzień później Tczew został zajęty przez Wehrmacht.

Mimo przytłaczającej przewagi wroga polskie oddziały stawiały silny opór nawet po odcięciu Pomorza od reszty kraju i wycofaniu się Armii Pomorze. Niestety, przegrana była tylko kwestią czasu. Wehrmacht zajmował kolejne miasta – Chojnice, Kościerzynę, Starogard Gdański, Toruń… Oddziałom broniącym Wybrzeża 12 września rozkazano wycofać się na Kępę Oksywską. Dwa dni później zdobyta zostaje pobliska Gdynia, ale Kępa – atakowana z lądu, morza i powietrza – bronił się aż do wieczora 19 września, staczając z przeważającymi siłami III Rzeszy około 110 potyczek. Zginęło tutaj ponad 2 tysiące polskich żołnierzy (dla porównania podczas walk o Monte Cassino poległo ich około 1,2 tysiąca). Pułkownik Stanisław Dąbek (1892–1939), dowódca Lądowej Obrony Wybrzeża, tego samego dnia, ranny odłamkiem pocisku moździerzowego odebrał sobie życie ostatnim pociskiem. Hel bronił się bohatersko aż do 1 października. Dzień później podpisano akt kapitulacji. 19 września na Pomorze przyjechał Adolf Hitler: „Po raz pierwszy dotykam tej ziemi, którą niemieccy osadnicy objęli w posiadanie pół tysiąca lat wcześniej niż pierwsi biali osiedlili się w dzisiejszym stanie Nowy Jork. Ta ziemia pięćset lat dłużej była niemiecka, niemiecka pozostała i tego możecie być wszyscy pewni – niemiecka pozostanie!” – powiedział w Gdańsku.

×

Opis projektu

„Polskość Pomorza” to projekt, w którym staramy się pokazać wydarzenia kształtujące współczesne Pomorze, a które stanowią o wyjątkowości tego regionu Polski. Podkreślając zasługi licznych Kaszubów, Kociewiaków, mieszkańców Borów Tucholskich i powiśla, przez wieki zaangażowanych w dbanie o polskość tych ziem pokazujemy ich walkę o polskość Pomorza. Mieszkańcy wymienionych ziem walczyli o nią nie tylko bronią, ale przede wszystkim pomysłem i rozwagą, angażując się w liczne działania prospołeczne.
Mamy nadzieję, że materiały przygotowane w projekcie zainspirują Państwa do szerszego zainteresowania historią polskiego Pomorza.

Zapraszamy do czytania, oglądania i słuchania wspaniałego,

Zespół Fundacji Towarzystwo Projektów Edukacyjnych