Opis projektu

„Polskość Pomorza” to projekt, w którym staramy się pokazać wydarzenia kształtujące współczesne Pomorze, a które stanowią o wyjątkowości tego regionu Polski. Podkreślając zasługi licznych Kaszubów, Kociewiaków, mieszkańców Borów Tucholskich i powiśla, przez wieki zaangażowanych w dbanie o polskość tych ziem pokazujemy ich walkę o polskość Pomorza. Mieszkańcy wymienionych ziem walczyli o nią nie tylko bronią, ale przede wszystkim pomysłem i rozwagą, angażując się w liczne działania prospołeczne.
Mamy nadzieję, że materiały przygotowane w projekcie zainspirują Państwa do szerszego zainteresowania historią polskiego Pomorza.

Zapraszamy do czytania, oglądania i słuchania wspaniałego,

Zespół Fundacji Towarzystwo Projektów Edukacyjnych

Artykuły

< Wróć do listy artykułów
Praca organiczna, praca u podstaw

Praca organiczna, praca u podstaw

Docierające na Pomorze idee pracy organicznej i pracy u podstaw znalazły tutaj podatny grunt. Pomorscy organicznicy, zdając sobie sprawę z nikłych szans powodzenia zbrojnego powstania, realizowali się w staraniach edukowania społeczeństwa, począwszy od przekazywania wiedzy o przepisach pruskiego prawa, przez fundowanie stypendiów naukowych dla najzdolniejszych uczniów i tworzenie bibliotek z czytelniami, po naukę zasad nowoczesnego rolnictwa i higieny. Oczywiście główna rola w realizacji tych idei spoczęła na instytucjach oświatowych, kulturalnych i ludowych.

Instytucją, której celem było zbieranie środków na stypendia naukowe dla wyróżniających się uczniów, głównie z terenów wiejskich, było powstałe w 1848 roku Towarzystwo Pomocy Naukowej dla Młodzieży Prus Zachodnich w Chełmnie. Założycielami byli Mateusz Ślaski (1778–1849) oraz jego zięć Teodor Donimirski (1805–1884). Wzorem była dla nich działalność wielkiego Wielkopolanina, Karola Marcinkowskiego (1800–1846). Na łamach czasopisma „Szkółka Narodowa” tak pisał o celach TNP ks. Antoni Knast (1814–1852): „Jeżeli bogatsi Polacy, bez zadania uszczerbku swojemu majątkowi, poświęcą kilka talarów corocznie na wsparcie biednej młodzieży poświęcającej się naukom, handlom i rzemiosłom, będziemy wkrótce mieli wielu uczonych Polaków, bogatych kupców i zamożnych rzemieślników, a przez to podźwigniemy stan średni”. Stypendia te umożliwiły ukończenie szkół i studiów wielu przyszłym liderom ruchu narodowego i regionalnego. Wśród nich znaleźli się między innymi Aleksander Majkowski i Jan Karnowski, o których jeszcze będzie mowa.

Edukowaniem chłopów oraz pomocą w organizacji pracy na roli, na przykład wynajmowaniem sprzętów, zajmowały się licznie powstające kółka rolnicze. Przyjmuje się, że najstarszym na ziemiach polskich kołem założonym przez włościan jest Kółko Rolnicze w Piasecznie koło Gniewa,założone 1 października 1862 roku. Jego inicjatorem był Juliusz Kraziewicz (1829–1895) z nieodległej Tymawy. Wkrótce powstało też kółko gospodyń, giełda zbożowa i kasa oszczędnościowa. Piętnowano plagi społeczne – pijaństwo, lenistwo i rozrzutność. Promowano czytelnictwo polskich książek i prasy, co zwróciło uwagę pruskich władz, które już 4 grudnia 1862 roku wydały zakaz zakładania kolejnych kółek.

Siedem lat później, z inicjatywy Ignacego Łyskowskiego (1820–1896), założono Towarzystwo Moralnych Interesów Ludności Polskiej pod Panowaniem Pruskim. Organizacja działała na polu oświatowym i społecznym, zakładając biblioteki i ochronki. Podobną działalność miało w swoim statucie Towarzystwo Czytelni Ludowych. Powstawanie pod jego egidą bibliotek nie byłoby możliwe, gdyby nie finansowe wsparcie zamożniejszych Pomorzan. Polskie książki trafiające wprost do domów nie tylko przyczyniły się do ograniczenia liczby osób niepiśmiennych w miasteczkach i na wsiach, lecz także podtrzymywały narodowego ducha w trudnych latach germanizacji. Władze niemieckie próbowały zniechęcać bibliotekarzy – społeczników oraz kolektorów zbierających składki na działalność Towarzystwa. Zakazywano działalności bibliotek, rekwirowano książki, skazywano na kary grzywny. Głównym przeciwnikiem stał się komisarz policji Heinrich Rex, były burmistrz Torunia. Swoim zaangażowaniem w tropieniu wszystkiego, co polskie i rzekomo wrogie w treściach książek Towarzystwa nierzadko wprawiał w zdumienie sędziów, oddalających czasami jego oskarżenia. Do 1906 roku na Pomorzu Nadwiślańskim założono 385 bibliotek.

Jednoczyli się także pomorscy naukowcy. W 1875 roku w Toruniu powstało Towarzystwo Naukowe, wzmacniając polską świadomość narodową i propagując wiedzę o historii regionu. Pierwszym prezesem został Ignacy Łyskowski, w Towarzystwie działali także polityk Zygmunt Działowski (1843–1878), historyk ks. Stanisław Kujot (1845–1914) oraz wybitny chirurg Ludwik Rydygier (1850–1920). Na Kaszubach pierwszym towarzystwem powołanym do naukowych badań regionu było założone w 1907 roku przez Izydora Gulgowskiego (1874–1925) Verein für Kaschubische Volkskunde. Rok wcześniej Gulgowski wraz z żoną Teodorą (1860–1951) stworzyli we Wdzydzach najstarszy na ziemiach polskich skansen.

Nie sposób nie docenić roli towarzystw ludowych, których członkowie przygotowywali i kolportowali elementarze do nauki czytania i pisania dla osób w różnym wieku. W drukowanych gazetach nie brakowało wykładów z historii, geografii, literatury, zdrowia, higieny i medycyny. W organizowanych na terenie całego Pomorza biurach porad prawnych pomocy szukali Polacy potrzebujący wsparcia w sprawach sądowych i urzędowych. W działalność towarzystw ludowych mocno zaangażowało się duchowieństwo. Był to oddźwięk na encyklikę papieża Leona XIII „Rerum novarum” z 1891 roku. Swoją inicjatywą wyróżniali się księża Feliks Bolt (1864–1940), Bernard Łosiński (1865–1940) czy Aleksander Kupczyński (1873–1941). Ten ostatni odegrał szczególną rolę w założonym w 1903 roku Związku Polsko-Katolickich Towarzystw Ludowych dla Diecezji Chełmińskiej w Prusach Zachodnich, które dekadę później liczyło już ponad sto ogniw z 15 tysiącami członków. Najliczniejsze działały w Czersku, Osieku i Sierakowicach. Statut Związku mówił między innymi o działalności społecznej, gospodarczej, oświatowej i moralnej opartej na fundamencie religijnym w ścisłym związku z Kościołem. Sporo ogniw tego ruchu powstało na północnych Kaszubach, dla których postacią sztandarową był Antoni Abraham (1869–1923), skutecznie namawiający swoich krajan do zakładania kolejnych oddziałów Towarzystwa.

Na Pomorzu prężnie działały spółdzielnie pożyczkowe. Wsparciem dla polskich kupców w rywalizacji ekonomicznej z kupcami niemieckimi i żydowskimi były założone w Brusach spółki Kupiec (1898 rok) oraz Bazar (1904 rok), posiadające filie w innych miejscowościach. Twórcami spółek byli ks. Feliks Bolt oraz ziemianin Stanisław Sikorski (1855–1929). Jednym z przejawów germanizacji Pomorza było wykupywanie ziemi od polskiej szlachty i chłopów oraz przekazywanie jej Niemcom przybyłym z głębi Cesarstwa. Proces ten prowadziła od 1886 roku Komisja Kolonizacyjna, wyposażona w potężne środki finansowe przez niemiecki rząd. Choć finalnie Komisji udało się wykupić mniej niż 10 procent ziemi na Pomorzu i Wielkopolsce, czując zagrożenie taką formą niemieckiej działalności, Polacy zawiązywali spółki parcelacyjne pod egidą Banku Ziemskiego w Poznaniu. Inicjatorem akcji był Teodor Kalkstein (1850–1905) z pomorskiego Jabłówka, kierownik banku. Spółki nabywały majątek, po czym dzieliły go na parcele, oddawane Polakom za część ich wartości z możliwością zapłaty całej sumy w dowolnych ratach i w dowolnym terminie. Pierwsza na Pomorzu spółka parcelacyjna powstała już w 1888 roku w Pinczynie w powiecie starogardzkim. Spółka wykupiła majątek zmarłego bez spadkobierców Niemca – Leopolda Freundta. W ten sposób powstało blisko dwieście polskich gospodarstw. Niemieckie władze próbowały przeciwstawić się temu procesowi, zakazując od 1890 roku budowy domów. Polacy zamieszkiwali więc ziemianki, szałasy i budynki gospodarcze. Na jeszcze inny pomysł wpadł jeden z pinczyńskich parcelantów, Józef Stopa, który kupił wóz cygański. Przesuwał go codziennie o kilka metrów doskonale wiedząc, że pojazd ruchomy nie podlega przepisom prawa budowlanego i nie może być traktowany jak stałe miejsce zamieszkania. W końcu Prusacy przyznali mu koncesję na budowę domu, ale po obietnicy, że wozu nie odsprzeda innemu Polakowi. W ten sposób sprytny Pomorzanin wyprzedził pomysł, z którego kilkanaście lat później zasłynął na cały kraj Michał Drzymała z wielkopolskich Podgradowic.

×

Opis projektu

„Polskość Pomorza” to projekt, w którym staramy się pokazać wydarzenia kształtujące współczesne Pomorze, a które stanowią o wyjątkowości tego regionu Polski. Podkreślając zasługi licznych Kaszubów, Kociewiaków, mieszkańców Borów Tucholskich i powiśla, przez wieki zaangażowanych w dbanie o polskość tych ziem pokazujemy ich walkę o polskość Pomorza. Mieszkańcy wymienionych ziem walczyli o nią nie tylko bronią, ale przede wszystkim pomysłem i rozwagą, angażując się w liczne działania prospołeczne.
Mamy nadzieję, że materiały przygotowane w projekcie zainspirują Państwa do szerszego zainteresowania historią polskiego Pomorza.

Zapraszamy do czytania, oglądania i słuchania wspaniałego,

Zespół Fundacji Towarzystwo Projektów Edukacyjnych